21 listopada 2024

Witaj świecie!

Każdy nowy początek niesie ze sobą ból wcześniejszych wydarzeń, pomieszany z kłębkiem nadzieji na lepsze w przyszłości. 

Każde początki są trudne. Różnica jest w tym ze ta trudność jest inna, bo waga emocji jest mniej lub bardziej do zniesienia danego dnia lub zależy od konkretnej sytuacji, która się wydarzyła. 

 

Bo kiedy zaczynam uczyć się nowego języka, to nie dość, że jest to trudne ze względu na nowość samego tematu, to jeszcze dochodzą rozbudzone przekonania, które mogą demotywować; często pojawiają się myśli typu „mogłabym spędzić ten czas o wiele przyjemniej”; unaocznia się brak natychmiastowej gratyfikacji; być może dochodzą pretensje znajomych którzy domagają się o twój czas. Często jest to więc walka z większym przeciwnikiem, niż to widoczne. Z drugiej strony muszę rozbroić zupełnie inny ciężar, gdy zaczynam nowe życie bez ukochanej osoby u boku (po rozstaniu lub stracie).

Nie istnieje żadna skala do porównania, która sytuacja jest cięższa; który człowiek ma gorzej; która emocja jest bardziej pożądana. Wszystkie one stanowią cześć życia i nie należy ich odrzucać, ignorować, umniejszać ani porównywać. 

 

Siedząc teraz i pisząc ten post, ponownie rozpoczynam nowy początek. Po raz czwarty w życiu przeprowadziłam się na zupełnie inny koniec świata. Miejsce, które zawsze pojawiało się w mojej głowie jak z bajki. Przygotowywałam się do tej decyzji przez rok, a po otrzymaniu wizy wciąż nie wiedziałam, co wybrać - rozpocząć nowy rozdział z ukochaną osobą, wybrać wymarzone studia czy pójść za głosem serca i przylecieć tu, by spełnić swoje największe marzenie życia. Ostatecznie los wybrał za mnie - mój ukochany mnie zostawił, a aplikacje na uniwersytet zostały zamknięte. Wtedy poczułam, że nic nie trzyma mnie na miejscu, tylko smutne uczucia, wspomnienia i moja rodzina. Tak więc w niecały miesiąc załatwiłam najważniejsze sprawy, rzuciłam pracę, spakowałam niezbędne rzeczy i oto jestem - realizując wieloletni pomysł ze znalezieniem swojego miejsca na tej planecie, by się ustatkować.

Niestety przypłacając to mnóstwem stresu, zmartwień, bieganiem za załatwieniami, obgryzionymi paznokciami, kilkoma nieprzespanymi nocami, szybkim pożegnaniem z najbliższymi. Z żalem po odejściu z fajnej i komfortowej pracy, odkładając po raz kolejny możliwość zostania magistrem psychologii, musiałam wspomóc się lekami u psychiatry (biorąc też pod uwagę moją historię życia).. 

 

Swój nowy początek rozpoczynam kolejny raz przeprowadzką na totalnie odmienny koniec świata. 

W końcu spełniam swoje największe marzenie w życiu! Zapraszam Cię do zrobienia tego samego lub jeśli jesteś zadowolony ze swojego życia, to ciesz się moją przygodą przez ten szalony świat. (Będąc już oficjalnie dorosłą już parę dobrych lat, nadal nie mam zielonego pojęcia o co chodzi na tej planecie i jak to wszystko jeszcze trzyma się kupy). 

 

 

Co więcej, jest to również mój nowy początek jako autorka bloga. W przeszłości miałam kilka stron internetowych, które prędzej czy później porzuciłam, ze względu na mój silny krytycyzm wobec swojej pracy, ale mam nadzieję, że chociaż ten pomysł będzie kontynuowany i przyniesie sens, którego tak intensywnie szukam.

Mam nadzieję, że spodoba ci się czytanie. Jeśli jesteś ciekawy, jak to się stało, że mieszkam w tej odległej części świata, możesz zacząć tutaj.

"Doświadczanie bycia człowiekim, to bycie w ciągłym stanie napięcia między swoimi pragnieniami, marzeniami, otaczającą nas rzeczywistością i obowiązkami wobec najbliższych”. ~ John Updike

Website created in white label responsive website builder WebWave.